czwartek, 25 lipca 2019

14. Wodzisz za nią wzrokiem jak nastolatek.

Kolacja przebiegła nam w bardzo miłej atmosferze, musiałem przyznać, że wieczór z przyjaciółmi to właśnie to czego potrzebowałem, zresztą nawet Charlie była bardziej zrelaksowana, i Tom miał rację, aż bił od niej blask i zakochiwałem się w niej coraz bardziej, choć myślałem, że nie jest to możliwe. Zresztą widziałem wzrok Sary, cały czas mnie pilnowała, tak samo zresztą jak jej syn, który mnie co chwilę zagadywał. Zresztą Tom poszedł z synem na górę, miał za zadanie go położyć, a do mnie dopiero dotarło, ze mamy tylko dwie sypialnie gościnne i w jednej ja obecnie pomieszkuje. W tym momencie nie wiedziałem co jest grane, gdzie będę spać, ale zaraz pojawiła się obok mnie Sara z talerzami. Charlie sama była na górze, w toalecie.

- W końcu nadeszła chwila na kazanie? – zaśmiałem się chowając wszystko do zmywarki
- Wodzisz za nią wzrokiem jak nastolatek.
- Tak się tez czuję.
- Więc między wami wszystko gra? – uśmiechnęła się – Charlie nie mówiła o dziwo nic na wasz temat.
- Nie jest idealnie, ale staramy się. – przyznałem szczerze – Nie potrafimy się przełamać na terapii. Niby rozmawiamy, jednak to wszystko jest zbyt błahe.
- A starałeś się z nią porozmawiać sam na sam? Na spokojnie wszystko wyjaśnić? – tylko niewinnie się uśmiechnąłem – W takim razie będziesz miał okazję, razem śpicie. Tylko pamiętaj, rączki przy sobie, nocuje tu też mój synek. – zaśmiała się na co pokiwałem głową rozbawiony
- To nie ja spodziewam się drugiego dziecka. – wystawiłem jej język na co dostałem od niej w ramię – Jesteśmy grzeczni.
- Teraz, nie zawsze tacy byliście. – zauważyła – Będzie dobrze, musisz rozmawiać z nią i co najważniejsze zero numerków w bok. To było idiotyczne. A jak widać wszystko da się naprawić, w końcu wróciła. Dobrze wiesz, że zawsze byłam przy niej, przy każdym rozstaniu, i nigdy nie było z nią tak źle.
- Wiem o tym. – westchnąłem przecierając twarz, od razu opierając się o blat – Chciałbym wszystko naprawić, naprawdę, choć wiem jak to brzmi. I zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to trudne. Charlie ma za dużo na głowie.
- Nie pomyślałeś o tym, aby wziąć urlop i gdzieś ją zabrać? – stanęła obok mnie i delikatnie głaskała się po brzuchu – W pewnym momencie takie wypady się przydają. Kiedy byłam w ciąży z Paulem, w końcu polecieliśmy do Grecji i to był strzał w dziesiątkę.
- Myślisz, że to dobry pomysł? – przyjrzałem jej się – Charlie teraz ma firmę.
- Sean… - zaśmiała się cicho – Uwierz mi, że kobieta z hormonami uwielbia takie niespodzianki. Zwłaszcza taka, która ma zapracowanego męża. Myślisz, że dlaczego wyciągnęłam Toma z Londynu.

Zaraz zresztą zeszła pozostała dwójka z góry i tym razem postanowiliśmy zamknąć się w salonie, dziewczyny z czekoladą, a my z piwem i oglądaliśmy film. Choć nie na długo, nasi goście dość szybko uciekli na górę i w sumie sami zdecydowaliśmy iść do sypialni, choć czułem się trochę jak uczeń. Leżałem w łóżku i nie wiedziałem w sumie jak się ułożyć. W pewnym momencie jednak pojawiła się Charlie, i sama położyła obok mnie.

- Dlaczego leżysz tak sztywno? – westchnęła poprawiając sobie poduszkę, swoją drogą obydwie pachniały jej ulubionymi perfumami – I proszę cię wycisz telefon, wczoraj w nocy ktoś do ciebie pisał i trochę głośny masz dzwonek, a nie chcesz obudzić chyba Paula.
- Napisała do mnie Jojo. – szepnąłem i momentalnie widziałem jak sztywnieje – Chce ze mną porozmawiać.
- Myślisz, że chce ci przekazać dobrą nowinę?- mruknęła a ja od razu analizowałem jej słowa – Nie martw się choroby nie złapałeś.
- Słucham? – usiadłem prosto
- Myślisz, że tego nie zrobiłam? Jak tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży zrobiłam testy. Niczym mnie nie zaraziłeś. – położyła się wygodnie na boku – Zresztą… rób co chcesz, chcesz się z nią spotkać, to zrób to.
- Charlie… - szepnąłem nachylając się nad nią – Powiedziałem ci to, dlatego, że nie chcę żadnych tajemnic. Jojo do mnie pisze, dzwoni i zapewne w którymś momencie byś to zauważyła i dopiero byłby Armagedon. – powiedziałem powoli i widziałem jej wzrok i nie mogłem się powstrzymać, od razu ją delikatnie pocałowałem na co zamruczała, by po chwili odwzajemnić. Delikatnie pogłaskałem ją po policzku i przypomniały mi się słowa Sary – Wezmę urlop i wyjedźmy gdzieś na kilka dni. Odpocznijmy i pobądźmy razem.
- Wyjechać? Gdzie?

- Niespodzianka, coś wymyślę. – uśmiechnąłem się na co o dziwo pokiwała głową – Teraz jednak powinniśmy iść spać. Jutro musimy jechać z Tomem na zakupy, aby zrobić popisową kolacje dla naszych dam. 

&&&
Taki w sumie mało wnoszący rozdział... ale reszta po weekendzie xd jak nie roztopie się w Łodzi :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz