Kolacja przebiegła nam w bardzo miłej atmosferze, musiałem
przyznać, że wieczór z przyjaciółmi to właśnie to czego potrzebowałem, zresztą
nawet Charlie była bardziej zrelaksowana, i Tom miał rację, aż bił od niej
blask i zakochiwałem się w niej coraz bardziej, choć myślałem, że nie jest to
możliwe. Zresztą widziałem wzrok Sary, cały czas mnie pilnowała, tak samo
zresztą jak jej syn, który mnie co chwilę zagadywał. Zresztą Tom poszedł z
synem na górę, miał za zadanie go położyć, a do mnie dopiero dotarło, ze mamy
tylko dwie sypialnie gościnne i w jednej ja obecnie pomieszkuje. W tym momencie
nie wiedziałem co jest grane, gdzie będę spać, ale zaraz pojawiła się obok mnie
Sara z talerzami. Charlie sama była na górze, w toalecie.
- W końcu nadeszła chwila na kazanie? – zaśmiałem się
chowając wszystko do zmywarki
- Wodzisz za nią wzrokiem jak nastolatek.
- Tak się tez czuję.
- Więc między wami wszystko gra? – uśmiechnęła się – Charlie
nie mówiła o dziwo nic na wasz temat.
- Nie jest idealnie, ale staramy się. – przyznałem szczerze
– Nie potrafimy się przełamać na terapii. Niby rozmawiamy, jednak to wszystko
jest zbyt błahe.
- A starałeś się z nią porozmawiać sam na sam? Na spokojnie
wszystko wyjaśnić? – tylko niewinnie się uśmiechnąłem – W takim razie będziesz
miał okazję, razem śpicie. Tylko pamiętaj, rączki przy sobie, nocuje tu też mój
synek. – zaśmiała się na co pokiwałem głową rozbawiony
- To nie ja spodziewam się drugiego dziecka. – wystawiłem
jej język na co dostałem od niej w ramię – Jesteśmy grzeczni.
- Teraz, nie zawsze tacy byliście. – zauważyła – Będzie
dobrze, musisz rozmawiać z nią i co najważniejsze zero numerków w bok. To było
idiotyczne. A jak widać wszystko da się naprawić, w końcu wróciła. Dobrze
wiesz, że zawsze byłam przy niej, przy każdym rozstaniu, i nigdy nie było z nią
tak źle.
- Wiem o tym. – westchnąłem przecierając twarz, od razu
opierając się o blat – Chciałbym wszystko naprawić, naprawdę, choć wiem jak to
brzmi. I zdaję sobie sprawę z tego, że będzie to trudne. Charlie ma za dużo na
głowie.
- Nie pomyślałeś o tym, aby wziąć urlop i gdzieś ją zabrać?
– stanęła obok mnie i delikatnie głaskała się po brzuchu – W pewnym momencie takie
wypady się przydają. Kiedy byłam w ciąży z Paulem, w końcu polecieliśmy do
Grecji i to był strzał w dziesiątkę.
- Myślisz, że to dobry pomysł? – przyjrzałem jej się –
Charlie teraz ma firmę.
- Sean… - zaśmiała się cicho – Uwierz mi, że kobieta z
hormonami uwielbia takie niespodzianki. Zwłaszcza taka, która ma zapracowanego
męża. Myślisz, że dlaczego wyciągnęłam Toma z Londynu.
Zaraz zresztą zeszła pozostała dwójka z góry i tym razem
postanowiliśmy zamknąć się w salonie, dziewczyny z czekoladą, a my z piwem i
oglądaliśmy film. Choć nie na długo, nasi goście dość szybko uciekli na górę i
w sumie sami zdecydowaliśmy iść do sypialni, choć czułem się trochę jak uczeń. Leżałem
w łóżku i nie wiedziałem w sumie jak się ułożyć. W pewnym momencie jednak
pojawiła się Charlie, i sama położyła obok mnie.
- Dlaczego leżysz tak sztywno? – westchnęła poprawiając
sobie poduszkę, swoją drogą obydwie pachniały jej ulubionymi perfumami – I
proszę cię wycisz telefon, wczoraj w nocy ktoś do ciebie pisał i trochę głośny
masz dzwonek, a nie chcesz obudzić chyba Paula.
- Napisała do mnie Jojo. – szepnąłem i momentalnie widziałem
jak sztywnieje – Chce ze mną porozmawiać.
- Myślisz, że chce ci przekazać dobrą nowinę?- mruknęła a ja
od razu analizowałem jej słowa – Nie martw się choroby nie złapałeś.
- Słucham? – usiadłem prosto
- Myślisz, że tego nie zrobiłam? Jak tylko dowiedziałam się,
że jestem w ciąży zrobiłam testy. Niczym mnie nie zaraziłeś. – położyła się
wygodnie na boku – Zresztą… rób co chcesz, chcesz się z nią spotkać, to zrób
to.
- Charlie… - szepnąłem nachylając się nad nią – Powiedziałem
ci to, dlatego, że nie chcę żadnych tajemnic. Jojo do mnie pisze, dzwoni i
zapewne w którymś momencie byś to zauważyła i dopiero byłby Armagedon. –
powiedziałem powoli i widziałem jej wzrok i nie mogłem się powstrzymać, od razu
ją delikatnie pocałowałem na co zamruczała, by po chwili odwzajemnić.
Delikatnie pogłaskałem ją po policzku i przypomniały mi się słowa Sary – Wezmę
urlop i wyjedźmy gdzieś na kilka dni. Odpocznijmy i pobądźmy razem.
- Wyjechać? Gdzie?
- Niespodzianka, coś wymyślę. – uśmiechnąłem się na co o
dziwo pokiwała głową – Teraz jednak powinniśmy iść spać. Jutro musimy jechać z
Tomem na zakupy, aby zrobić popisową kolacje dla naszych dam.
&&&
Taki w sumie mało wnoszący rozdział... ale reszta po weekendzie xd jak nie roztopie się w Łodzi :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz