czwartek, 20 czerwca 2019

6. Wiem Sean... wszystko będzie dobrze. Zawsze jest.

Miałem cholerny mętlik w głowie. Dwie kobiety, jedna chciała czegoś więcej ode mnie, a druga zachowywała się tak jakby moja obecność jej kompletnie przeszkadzała. Nie rozumiałem w tym momencie niczego. Z Jojo miał łączyć mnie tylko seks, a tu nagle ona chce abym odszedł od Charlie. Z drugiej strony, miała rację. Nie zasługiwała na to wszystko, na te kłamstwa z mojej strony. W dodatku nie miałem z kim o tym porozmawiać, doskonale zdawałem sobie sprawę z tego jaką reprymendę bym dostał od Toma. Bycie dupkiem na sali sądowej dla niego to pestka, jednak nie w stosunku do kobiety z którą postanowiłeś zostać na całe życie. Tylko czy ja nadal kocham Charlie?

&&&

Mój plan zaczął działać. Najpierw zbywałam Seana i widziałam, że nie wie co się dzieje i jak sobie z tym poradzić. I o to mi właśnie chodziło. Teraz była pora na atak z drugiej strony. Stąd też czekałam na jego powrót z pracy. Jak tylko przekroczył próg wiedziałam, że jest zmęczony, ale nie mogłam zwlekać. Jakby nigdy nic nałożyłam nam obiad i usiedliśmy w jadalni gdzie bawiłam się jedzeniem.

- Sean....
- Tak? - spojrzał na mnie na co wzięłam głębszy wdech
- Wiem, że jesteś zmęczony, ale musimy porozmawiać.
- Czy to na prawdę coś ważnego? Co nie może poczekać? - westchnął na co zacisnęłam delikatnie dłoń w pięść, aby tylko się nie zdenerwować - Charlie?
- Chciałabym być mamą. Bycie tylko żoną chyba mi nie wystarcza. - odłożyłam jedzenie na bok i widziałam jego zdziwiony wzrok - Długo nad tym myślałam i jestem gotowa na zawieszenie kariery, na ten krok. Choć doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że do tego trzeba dwojga. I chciałabym znać twoje stanowisko. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że do wszystkiego musisz dojrzeć.
- Dojrzeć? W końcu ci się oświadczyłem po roku. - zaśmiał się, ale zaraz spoważniał zapewne widząc mój wzrok - Przepraszam, to nie był komentarz na miejscu.
- Dokładnie, to nie moment na żarty. Po prostu powiedź co o tym wszystkim myślisz. Czy jesteś gotów na to, że będzie nas więcej w tym domu? Chcę być uczciwa i nie zaskoczyć cię wpadką.
- Przyznam szczerze, że zaskoczyłaś mnie. - westchnął - Tego zdecydowanie się nie spodziewałem. I prawda jest taka, że nigdy o tym nie myślałem. Zawsze wydawało mi się, że nie jesteśmy tacy jak Tom z Sara.
- Ty nie jesteś taki jak oni. Pamiętaj o tym. - szepnęłam spuszczając głowę - Po prostu zastanów się... czy chciałbyś być ojcem, teraz... za rok... czy w ogóle.
- Dobrze. - westchnął i uważnie mi się przyjrzał - Co będzie jeśli nie będę chciał być ojcem? Dopuszczasz do siebie taką opcję?
- Biorę to pod uwagę. - zauważyłam wstając od stołu ze swoim talerzem i ruszyłam do kuchni, ale zatrzymałam się w progu - Zabawne, ale właśnie to, że nie będziesz chciał rodziny biorę głównie pod uwagę. Chyba za dobrze cię znam, albo za późno do mnie dotarło kim tak na prawdę jesteś. - wzruszyłam ramionami - Zastanów się, to wszystko.
- Charlie... - zaczął i o dziwo przyszedł za mną - Ja...
- Wiem Sean... wszystko będzie dobrze. Zawsze jest. - szepnęłam i dałam mu całusa w policzek - Położę się dziś wcześniej.

&&&

Byłem na siebie wściekły. To była idealna okazja, aby powiedzieć jej prawdę. Jednak nie mogłem... kiedy na nią spojrzałem zabrakło mi słów. W dodatku oczekuje ode mnie decyzji w sprawie dziecka. Jak miałem jej powiedzieć, że nie jestem pewny czy w ogóle chce dzieci. Zresztą jak miałem mieć dziecko z żoną, a później jakby nic pieprzyć kochankę. Przetarłem zmęczoną twarz i siedząc w samotności w salonie o tym rozmyślałem. Zresztą dotarł do mnie sens słów Charlie... ona się już pogodziła. I poczułem się dziwnie... poczułem się tak jakby była rozczarowana moją osobą. Zresztą jej wzrok wiele mówił. Chciałem porozmawiać z nią, tyle tylko że jak wszedłem do sypialni nie miałem serca jej budzić. Spała skulona w łóżku więc jedynie cicho wyszedłem z sypialni.

&&&

Sean nie rozpoczął ani razu rozmowy na temat dziecka, więc doskonale wiedziałam jaka jest jego decyzja. Teraz było dla mnie wszystko jasne, był szczęśliwszy z kochanką. Dlatego teraz miałam już wszystko gdzieś, powoli przygotowywałam się na odejście. Dlatego dziś rano się wyszykowałam pod czujnym okiem Seana. Powiedziałam mu, że jadę na spotkanie z klientem, jednak prawda była taka, że jechałam do prawnika w Londynie. Chciałam się dowiedzieć co muszę zrobić, co zyskam. Co mogę stracić. Zresztą spotkałam się również z Sara i Paulem. Pobawiłam się z nim mówiąc wszystko przyjaciółce.

- Więc to już ostateczny koniec?
- Dałam mu szansę, gdyby mnie kochał i chciał stworzyć ze mną coś poważnego to na pewno od razu by ze mną porozmawiał na temat dzieci, a ten po prostu zamilkł.
- Dupek, powinnaś mu mocno dopiec. Choć to mój przyjaciel to nie popieram tego co zrobił, dalej robi.
- Zastanawiam się tylko jak sprawić, aby w końcu powiedział prawdę. Teraz miał wyśmienitą okazję. - zauważyłam podając małemu kredkę
- Po prostu z nim porozmawiaj. Powiedź, że już wszystko wiesz. Zresztą zamierzasz zostać w Bath?
- Tak, podoba mi się to miasto. Kupię sobie najwyżej jakieś mieszkanie, albo wyprowadzę się do jakiegoś miasteczka niedaleko Bath. Jakoś sobie poradzę.
- Dobrze. Zostaniesz na obiedzie?
- Nie, muszę wracać do domu.

Oczywiście spóźniłam się na pociąg więc musiałam czekać na kolejny. O dziwo Sean do mnie pisał wiadomość, nawet dzwonił. Więc jedynie mu napisałam krótką wiadomość, że jestem w drodze, nie musi na mnie czekać. O dziwo zaraz usłyszałam swój telefon więc zdziwiona, że tym razem dzwoni odebrałam.

- Właśnie przed chwilą ci napisałam wiadomość.
- Wiem, jednak chciałem dowiedzieć się o której będziesz. Przyjadę po ciebie.
- Nie musisz. Spokojnie sobie wrócę do domu. Dlatego nie czekaj na mnie.
- Charlie... nie muszę, ale chcę. Martwię się o ciebie.
- Nie musisz. Wrócę.

Wjeżdżałam akurat do tunelu, więc straciłam zasięg i dlatego też schowałam telefon do torby. Cały czas rozmyślałam nad tym wszystkim. Sarah miała rację muszę z nim porozmawiać i postawić wszystko na jedną kartę. Niestety w Bath było trochę wietrznie, więc zanim doszłam do domu zmarzłam. O dziwo światła się paliły, więc tylko weszłam do środka i zostawiłam swoje rzeczy na komodzie, by ściągnąć płaszcz. O dziwo Sean stał na schodach i mi się przyglądał.

- Dlaczego się rozłączyłaś?
- Wjeżdżałam do tunelu, dlatego. - zauważyłam idąc do kuchni
- W Bath nie ma tuneli.
- Byłam w Londynie. - wzruszyłam ramionami nastawiając czajnik
- Nic nie mówiłaś o tym, że jedziesz do Londynu. Wiesz jak się martwiłem kiedy cię nie było i nie odbierałaś ode mnie telefonu? Co się dzieje Charlie? To przez to, że nie odpowiedziałem?
- Nie, zapomniałam ci powiedzieć. Zdarza się. - westchnęłam - Sean jestem zmęczona i nie mam zamiaru się kłócić.
- Ja też nie mam ochoty. - westchnął i o dziwo mnie przytulił dając buziaka w czoło - Przemyślałem sobie wszystko, i masz rację. W tym domu jest przerażająco cicho, zwłaszcza jak jest jedna osoba. Dlatego myślę, że to dobry moment na dziecko. - powiedział na co zdziwiona na niego spojrzałam - Starania są przyjemne więc postarajmy się, bez żadnego stresu. Jeśli przez rok nam się nie uda, wtedy pójdziemy do lekarza, co myślisz?
- D-dobrze. - szepnęłam w szoku bo tego kompletnie się nie spodziewałam
- A teraz. Mam dla ciebie złą wiadomość. Wiem jak bardzo nie lubisz sztywnych spotkań z prawnikami, ale niestety dostaliśmy na takie zaproszenie. Musimy się wbić w galowe rzeczy. I niestety obecność obowiązkowa.

Sean przez cały czas mówił, a ja nie byłam w stanie nic powiedzieć. W ogóle go nie słuchałam. Cały czas w głowie miałam jego słowa - to czas na dziecko. W tym momencie byłam ciekawa co się stało. Czyżby jednak nie miał z nikim romansu? A ja sobie tylko wmawiałam wszystko?

&&&


Atmosfera w domu była zdecydowanie lepsza. Charlie zachowywała się tak jak kiedyś i dlatego też wolałem na razie odpocząć w jej towarzystwie na co niestety nie była zadowolona druga dziewczyna, która planowała szalony weekend dla nas obojga. 

***

Tadam! Zaskoczyłam?:D 

1 komentarz:

  1. Pytanie brzmi "w co pogrywa Sean"? On serio chce udawać przykładnego męża i tatusia, a na boku spotykać się z Jojo? Nie rozumiem toku jego rozumowania. Ciekawi mnie reakcja jego kochanki na te rewelacje. W końcu go kocha i chce aby zostawił dla niej żonę. Może się ładnie zemścić jeśli okaże się że za jakiś czas Charlie będzie w ciąży. Sean chce aż tak ryzykować? Kompletnie nie dziwię się dziewczynie, że ma teraz mętlik w głowie. W końcu nie ma jasnych dowodów na to, iż mąż ją zdradza. Nie złapała go na gorącym uczynku, a są to jedynie jej przypuszczenia. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, Sean może mieć kłopot z jedną jak i z drugą dziewczyną ^^

    OdpowiedzUsuń