Miałem cholerny mętlik w głowie. Dwie kobiety, jedna chciała
czegoś więcej ode mnie, a druga zachowywała się tak jakby moja obecność jej
kompletnie przeszkadzała. Nie rozumiałem w tym momencie niczego. Z Jojo miał
łączyć mnie tylko seks, a tu nagle ona chce abym odszedł od Charlie. Z drugiej
strony, miała rację. Nie zasługiwała na to wszystko, na te kłamstwa z mojej
strony. W dodatku nie miałem z kim o tym porozmawiać, doskonale zdawałem sobie
sprawę z tego jaką reprymendę bym dostał od Toma. Bycie dupkiem na sali sądowej
dla niego to pestka, jednak nie w stosunku do kobiety z którą postanowiłeś
zostać na całe życie. Tylko czy ja nadal kocham Charlie?
&&&
Mój plan zaczął działać. Najpierw zbywałam Seana i widziałam,
że nie wie co się dzieje i jak sobie z tym poradzić. I o to mi właśnie
chodziło. Teraz była pora na atak z drugiej strony. Stąd też czekałam na jego
powrót z pracy. Jak tylko przekroczył próg wiedziałam, że jest zmęczony, ale
nie mogłam zwlekać. Jakby nigdy nic nałożyłam nam obiad i usiedliśmy w jadalni
gdzie bawiłam się jedzeniem.
- Sean....
- Tak? - spojrzał na mnie na co wzięłam głębszy wdech
- Wiem, że jesteś zmęczony, ale musimy porozmawiać.
- Czy to na prawdę coś ważnego? Co nie może poczekać? -
westchnął na co zacisnęłam delikatnie dłoń w pięść, aby tylko się nie
zdenerwować - Charlie?
- Chciałabym być mamą. Bycie tylko żoną chyba mi nie
wystarcza. - odłożyłam jedzenie na bok i widziałam jego zdziwiony wzrok - Długo
nad tym myślałam i jestem gotowa na zawieszenie kariery, na ten krok. Choć
doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że do tego trzeba dwojga. I chciałabym
znać twoje stanowisko. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że do wszystkiego
musisz dojrzeć.
- Dojrzeć? W końcu ci się oświadczyłem po roku. - zaśmiał
się, ale zaraz spoważniał zapewne widząc mój wzrok - Przepraszam, to nie był
komentarz na miejscu.
- Dokładnie, to nie moment na żarty. Po prostu powiedź co o
tym wszystkim myślisz. Czy jesteś gotów na to, że będzie nas więcej w tym domu?
Chcę być uczciwa i nie zaskoczyć cię wpadką.
- Przyznam szczerze, że zaskoczyłaś mnie. - westchnął - Tego
zdecydowanie się nie spodziewałem. I prawda jest taka, że nigdy o tym nie
myślałem. Zawsze wydawało mi się, że nie jesteśmy tacy jak Tom z Sara.
- Ty nie jesteś taki jak oni. Pamiętaj o tym. - szepnęłam
spuszczając głowę - Po prostu zastanów się... czy chciałbyś być ojcem, teraz...
za rok... czy w ogóle.
- Dobrze. - westchnął i uważnie mi się przyjrzał - Co będzie
jeśli nie będę chciał być ojcem? Dopuszczasz do siebie taką opcję?
- Biorę to pod uwagę. - zauważyłam wstając od stołu ze swoim
talerzem i ruszyłam do kuchni, ale zatrzymałam się w progu - Zabawne, ale
właśnie to, że nie będziesz chciał rodziny biorę głównie pod uwagę. Chyba za
dobrze cię znam, albo za późno do mnie dotarło kim tak na prawdę jesteś. -
wzruszyłam ramionami - Zastanów się, to wszystko.
- Charlie... - zaczął i o dziwo przyszedł za mną - Ja...
- Wiem Sean... wszystko będzie dobrze. Zawsze jest. -
szepnęłam i dałam mu całusa w policzek - Położę się dziś wcześniej.
&&&
Byłem na siebie wściekły. To była idealna okazja, aby
powiedzieć jej prawdę. Jednak nie mogłem... kiedy na nią spojrzałem zabrakło mi
słów. W dodatku oczekuje ode mnie decyzji w sprawie dziecka. Jak miałem jej
powiedzieć, że nie jestem pewny czy w ogóle chce dzieci. Zresztą jak miałem
mieć dziecko z żoną, a później jakby nic pieprzyć kochankę. Przetarłem zmęczoną
twarz i siedząc w samotności w salonie o tym rozmyślałem. Zresztą dotarł do
mnie sens słów Charlie... ona się już pogodziła. I poczułem się dziwnie...
poczułem się tak jakby była rozczarowana moją osobą. Zresztą jej wzrok wiele
mówił. Chciałem porozmawiać z nią, tyle tylko że jak wszedłem do sypialni nie
miałem serca jej budzić. Spała skulona w łóżku więc jedynie cicho wyszedłem z
sypialni.
&&&
Sean nie rozpoczął ani razu rozmowy na temat dziecka, więc
doskonale wiedziałam jaka jest jego decyzja. Teraz było dla mnie wszystko
jasne, był szczęśliwszy z kochanką. Dlatego teraz miałam już wszystko gdzieś,
powoli przygotowywałam się na odejście. Dlatego dziś rano się wyszykowałam pod
czujnym okiem Seana. Powiedziałam mu, że jadę na spotkanie z klientem, jednak
prawda była taka, że jechałam do prawnika w Londynie. Chciałam się dowiedzieć
co muszę zrobić, co zyskam. Co mogę stracić. Zresztą spotkałam się również z
Sara i Paulem. Pobawiłam się z nim mówiąc wszystko przyjaciółce.
- Więc to już ostateczny koniec?
- Dałam mu szansę, gdyby mnie kochał i chciał stworzyć ze
mną coś poważnego to na pewno od razu by ze mną porozmawiał na temat dzieci, a
ten po prostu zamilkł.
- Dupek, powinnaś mu mocno dopiec. Choć to mój przyjaciel to
nie popieram tego co zrobił, dalej robi.
- Zastanawiam się tylko jak sprawić, aby w końcu powiedział
prawdę. Teraz miał wyśmienitą okazję. - zauważyłam podając małemu kredkę
- Po prostu z nim porozmawiaj. Powiedź, że już wszystko
wiesz. Zresztą zamierzasz zostać w Bath?
- Tak, podoba mi się to miasto. Kupię sobie najwyżej jakieś
mieszkanie, albo wyprowadzę się do jakiegoś miasteczka niedaleko Bath. Jakoś
sobie poradzę.
- Dobrze. Zostaniesz na obiedzie?
- Nie, muszę wracać do domu.
Oczywiście spóźniłam się na pociąg więc musiałam czekać na
kolejny. O dziwo Sean do mnie pisał wiadomość, nawet dzwonił. Więc jedynie mu
napisałam krótką wiadomość, że jestem w drodze, nie musi na mnie czekać. O
dziwo zaraz usłyszałam swój telefon więc zdziwiona, że tym razem dzwoni
odebrałam.
- Właśnie przed chwilą ci napisałam wiadomość.
- Wiem, jednak chciałem dowiedzieć się o której będziesz.
Przyjadę po ciebie.
- Nie musisz. Spokojnie sobie wrócę do domu. Dlatego nie
czekaj na mnie.
- Charlie... nie muszę, ale chcę. Martwię się o ciebie.
- Nie musisz. Wrócę.
Wjeżdżałam akurat do tunelu, więc straciłam zasięg i dlatego
też schowałam telefon do torby. Cały czas rozmyślałam nad tym wszystkim. Sarah
miała rację muszę z nim porozmawiać i postawić wszystko na jedną kartę.
Niestety w Bath było trochę wietrznie, więc zanim doszłam do domu zmarzłam. O
dziwo światła się paliły, więc tylko weszłam do środka i zostawiłam swoje rzeczy
na komodzie, by ściągnąć płaszcz. O dziwo Sean stał na schodach i mi się
przyglądał.
- Dlaczego się rozłączyłaś?
- Wjeżdżałam do tunelu, dlatego. - zauważyłam idąc do kuchni
- W Bath nie ma tuneli.
- Byłam w Londynie. - wzruszyłam ramionami nastawiając
czajnik
- Nic nie mówiłaś o tym, że jedziesz do Londynu. Wiesz jak
się martwiłem kiedy cię nie było i nie odbierałaś ode mnie telefonu? Co się
dzieje Charlie? To przez to, że nie odpowiedziałem?
- Nie, zapomniałam ci powiedzieć. Zdarza się. - westchnęłam
- Sean jestem zmęczona i nie mam zamiaru się kłócić.
- Ja też nie mam ochoty. - westchnął i o dziwo mnie
przytulił dając buziaka w czoło - Przemyślałem sobie wszystko, i masz rację. W
tym domu jest przerażająco cicho, zwłaszcza jak jest jedna osoba. Dlatego
myślę, że to dobry moment na dziecko. - powiedział na co zdziwiona na niego
spojrzałam - Starania są przyjemne więc postarajmy się, bez żadnego stresu.
Jeśli przez rok nam się nie uda, wtedy pójdziemy do lekarza, co myślisz?
- D-dobrze. - szepnęłam w szoku bo tego kompletnie się nie
spodziewałam
- A teraz. Mam dla ciebie złą wiadomość. Wiem jak bardzo nie
lubisz sztywnych spotkań z prawnikami, ale niestety dostaliśmy na takie
zaproszenie. Musimy się wbić w galowe rzeczy. I niestety obecność obowiązkowa.
Sean przez cały czas mówił, a ja nie byłam w stanie nic
powiedzieć. W ogóle go nie słuchałam. Cały czas w głowie miałam jego słowa - to
czas na dziecko. W tym momencie byłam ciekawa co się stało. Czyżby jednak nie
miał z nikim romansu? A ja sobie tylko wmawiałam wszystko?
&&&
Atmosfera w domu była zdecydowanie lepsza. Charlie
zachowywała się tak jak kiedyś i dlatego też wolałem na razie odpocząć w jej
towarzystwie na co niestety nie była zadowolona druga dziewczyna, która
planowała szalony weekend dla nas obojga.
***
Tadam! Zaskoczyłam?:D
Pytanie brzmi "w co pogrywa Sean"? On serio chce udawać przykładnego męża i tatusia, a na boku spotykać się z Jojo? Nie rozumiem toku jego rozumowania. Ciekawi mnie reakcja jego kochanki na te rewelacje. W końcu go kocha i chce aby zostawił dla niej żonę. Może się ładnie zemścić jeśli okaże się że za jakiś czas Charlie będzie w ciąży. Sean chce aż tak ryzykować? Kompletnie nie dziwię się dziewczynie, że ma teraz mętlik w głowie. W końcu nie ma jasnych dowodów na to, iż mąż ją zdradza. Nie złapała go na gorącym uczynku, a są to jedynie jej przypuszczenia. Kiedy prawda wyjdzie na jaw, Sean może mieć kłopot z jedną jak i z drugą dziewczyną ^^
OdpowiedzUsuń