niedziela, 9 czerwca 2019

4. Co to za kosmate myśli?

Ostatnio pogoda nie dopisywała i przez to również ja nie miałam dobrego humoru. Nawet projekty mi się nie podobały, więc starałam się spędzać mniej czasu przed komputerem. Szukałam nowych inspiracji, stąd też chodziłam po sklepach i oglądałam nowe wystawy. Zastanawiałam się czy nie zmienić czegoś w domu, dawno nic nie zrobiliśmy. Oglądałam wazony i planowałam, kiedy usłyszałam swój telefon. Zobaczyłam zdjęcie Seana, więc zdziwiona odebrałam.

- Masz dzisiaj spotkanie z klientem?
- Nie, miałam dość siedzenia w domu i buszuje po sklepach, dlaczego pytasz?
- Wróciłem dzisiaj wcześniej do domu, chyba bierze mnie jakieś przeziębienie, więc postanowiłem zaszyć się u nas. Stąd moje pytanie, bo nie ma ciebie.
- Sean… - zaśmiałam się – Raczej dzwonisz do mnie zapytać czy możesz się zaszyć w moim gabinecie ze swoimi aktami i czy nie będę ci przeszkadzać.
- Az taki zły nie jestem. – zauważył – Choć masz rację, siedzę u ciebie w gabinecie.
- Spokojnie, nie mam dziś ochoty pracować. Szukam za to inspiracji, więc do domu wrócę też później.
- No dobrze. Możesz coś kupić po drodze, jakiś obiad.
- Zastanowię się, i jeśli jesteś przeziębiony, to w szafce nad lodówką są leki. Lepiej weź teraz, niż jak już będzie za późno. – zauważyłam – A teraz pracuj.
- Ok., do zobaczenia.

Wyłączyłam się i tylko zaśmiałam. W końcu to nie był tylko mój gabinet, spokojnie mógł z niego korzystać a i tak zawsze się o to pytał. Wróciłam do przeglądania i jednak skusiłam się na kilka rzeczy, czyli na wazony. I po drodze kupiłam sobie nawet kwiaty, i gotowy obiad. Miał rację, nie bardzo miałam ochotę gotować, a znając jego to zapewne jak się zaszyje w gabinecie to nie zobaczę go przez cały dzień. Wróciłam do domu i tylko się ze mną przywitał, akurat robił sobie herbatę więc dałam mu buziaka w policzek i wypakowywałam produkty. Zdziwiony spojrzał na kwiaty więc tylko rzuciłam, że sama sobie kupiłam, wtedy dom ładniej wygląda. Przyjrzał mi się dokładniej. Ale jedynie go wygoniłam do gabinetu. W sumie to w domu panowała cisza, zaszyłam się w salonie pod kocem i przeskakiwałam z kanału na kanał i nie mogłam się na nic zdecydować. W końcu zatrzymałam się na jakiejś komedii i w pewnym momencie kiedy była scena łóżkowa, wpadłam na pomysł. Wyłączyłam telewizor i uciekłam na górę, gdzie wszystko przygotowałam. Z uśmiechem, i w szlafroku zeszłam na dół, gdzie słyszałam jak Sean coś mamrotał pod nosem i bawił się długopisem. Podeszłam tylko do niego i delikatnie go pogłaskałam po karku na co zamruczał i na mnie spojrzał.

- Jest już tak późno? – przetarł twarz na co się cicho zaśmiałam – Jesteś w szlafroku, więc idziesz już spać?
- Coś w tym stylu. – zauważyłam i stanęłam między nim a biurkiem – Pomyślałam, że zanim zjemy kolację, jeśli oczywiście znajdziesz na to chwile, to przyda ci się krótka przerwa.
- Przerwa? Kochanie wiesz ile mam jeszcze akt do przejrzenia? – jęknął opierając się o oparcie fotela – Musze przygotować mowę końcową, a kompletnie nie wiem jak się do tego zabrać. Mój klient jest niewinny, ale dowody…
- Dlatego potrzebujesz chwili relaksu, zaufaj mi. – puściłam mu oczko – Jeśli moje słowa nie robią na tobie wrażenia, to może… - odwiązałam szlafrok pod którym nic nie miałam – To oderwie cię na chwilę od obowiązków?
- Charlie? – przyjrzał mi się dokładnie z lekkim uśmieszkiem – Co to za kosmate myśli?
- Widzisz… oglądałam taki film, i pomyślałam sobie, że możemy być dziś niegrzeczni przez chwilę. – zauważyłam delikatnie wodząc stopą po jego nodze - Obiecuję, że później dam ci spokój.
- Myślisz, że się złamie? – rzucił zaczepnie wygodniej się rozsiadając na krześle – Jak mam tyle pracy?
- Cóż… - zauważyłam i usiadłam na nim okrakiem – Jeśli chcesz odmówić… to najwyżej zaszyję się w naszej sypialni, i sama zbadam swoje ciało centymetr po centymetrze. – szepnęłam mu do ucha przegryzając mu delikatnie ucho na co jęknął – Wtedy będziesz musiał włączyć sobie głośno muzykę.
- Mówisz? Aż tak chcesz być niegrzeczna? – objął mnie delikatnie w pasie na co pokiwałam głową – I zrobiłabyś to beze mnie?
- Liczę jednak na to, że dołączysz.

Sean jedynie się zaśmiał i zaraz przyciągnął mnie do siebie bliżej od razu skradając mi całusa. By po chwili przenieść się z pocałunkami niżej. Z każdym dotykiem jego ust na mojej skórze rozpalał mnie coraz bardziej. I z moją pomocą pozbywał się ciuchów. Doskonale wiedział czego pragnę i przez to nadał szybkie tempo, jedną ręką trzymałam się krawędzi biurka, a drugą obejmowałam go za kark. Jęczałam coraz głośniej, aż w końcu nadszedł mój ulubiony moment. Zaśmiałam się głośno i tylko głaskałam go po włosach, na co sam skradł mi całusa.

- Boże Charlie… jesteś niesamowita. – sapnął na co się zaśmiałam
- Widzisz, a nie chciałeś przerwy.
- Czuję, że przerwa przyda się jeszcze przez jakiś czas. – puścił mi oczko i zaraz z piskiem znalazłam się w górze


Sean szybko znalazł się w naszej sypialni i przez to spędziliśmy w niej znacznie dłużej niż planowaliśmy. A raczej niż on planował. Mi to było akurat na rękę, już od dawna nie czułam się tak dobrze. Zresztą nawet Sean wybrał lenistwo, wolał leżeć obok mnie, nago, niż zejść na dół i pracować. Jak dla mnie był to idealny wieczór. Tylko my, zamknięci w naszej sypialni. Stąd też zasnęłam szybko, wykończona. Przebudziłam się nad ranem czując dłoń wędrującą wzdłuż mojego uda, więc ułatwiłam mu dostęp by po chwili ponownie poczuć go w sobie. Tym razem wykończył mnie zanim dzień się na dobre rozpoczął. W sumie byłam zdziwiona, że on ma jeszcze siłę wstać, wziąć prysznic i jakby nigdy nic ubrać się w garnitur i jechać do pracy. Sama zresztą zeszłam jedynie na dół, aby zrobić nam kawę i zaraz go już nie było. Choć ja miałam szeroki uśmiech na ustach. Zwłaszcza kiedy weszłam do gabinetu i zobaczyłam jego ciuchy. Momentalnie zagryzłam dolną wargę i ten dzień był zdecydowanie lepszy. Nawet szybciej mi się pracowało, choć i tak wolałam trochę skupić się na porządkach w domu, aby w weekend mile spędzić czas z mężem.  

1 komentarz:

  1. Facet to jednak facet. Mimo że przeziębiony, chociażby troszeczkę - a przecież to dla nich powód do rychłej śmierci, i tak da się skusić na "krótką przerwę" xD Ale żonie odmawiać nie wolno i po ostatnim gburowatym zachowaniu trzeba dosadnie swoje winy wymazać. A że przy okazji ma swoją satysfakcję to jeszcze lepiej :)

    OdpowiedzUsuń