sobota, 18 maja 2019

Prolog.

2013

- Śluby, nie uważasz, że taka szopka to już przesada? - odezwał się wysoki brunet stając obok brunetki ubranej w szarą sukienkę
- Dlaczego zaraz szopka? Może to właśnie spełnienie marzeń dla panny młodej? - dokładnie się przyjrzała chłopakowi i od razu go poznała
- Osobiście wolałbym za te pieniądze gdzieś wyjechać. Zresztą to tylko papierek, do niczego nie jest potrzebny.
- Współczuję twojej partnerce takiego podejścia. - zaśmiała się - I lepiej nie mów tego głośno przy Sarze. To w końcu jej wielki dzień.
- Partnerki brak. Nie bez powodu siedzimy oboje przy stoliku dla singli. Sean. - wyciągnął w jej kierunku dłoń
- Charlie. - delikatnie uścisnęła jego dłoń i widziała pytający wzrok - Mój tato chciał bardzo dać imię po swoim ukochanym dziadku swojemu dziecko. Urodziłam im się ja i dlatego mam na imię Charlie. Dowcipny jest. – westchnęła
- Raczej oryginalny. - uśmiechnął się do niej co lekko odwzajemniła

2015

- Ogłaszam was mężem i żoną. Sean, możesz pocałować już Charlie.
- Nareszcie! - zaśmiał się i mocno objął żonę w pasie - Kocham cię Charlie, i będę cię kochać do końca świata. - szepnął jej do ucha na co zobaczył szeroki uśmiech z błyszczącymi oczami, które cały czas go czarowały

2017

- Boże Charlie! Mam dość! - krzyknął stojąc na przeciwko żony w salonie - Mam dość naszych kłótni, mam dość tego, że w ogóle cię nie widuje, że siedzisz w salonie prawie całą dobę. Nic tylko rysunki tu, rysunki tam. Nie pisałem się na to!
- To co mam zrobić?! To moja praca! I czepiasz się mnie, a sam nie jesteś lepszy! Kiedy ostatnio wróciłeś na kolację?! Nic tylko jesz na mieście i kto wie co jeszcze robisz!
- Nie zdradziłem cię jeśli się o to martwisz! O dziwo seks wychodzi nam idealnie! Ale nie tylko to się liczy! Musisz coś zmienić bo inaczej jesteśmy najgorszą wersją siebie. Stać nas na to, abyś nie musiała pracować dla wielkiej firmy. Spokojnie utrzymamy się z mojej pensji.
- Utrzymujemy się na takim poziomie bo oboje pracujemy dla wielkich firm. I proszę cię nie krzycz na mnie. - szepnęła na co wziął głębszy wdech
- Charlie. Musimy coś wymyślić.

2019, Bath

Słońce świeciło od rana, więc zapowiadała się piękna pogoda. Choć ja nie bardzo miałam ochotę wstać. Dziś umówiłam się z Sarą, która aż promieniała w drugiej ciąży. Usłyszałam szum wody, więc jak widać Sean wstał wcześniej i poszedł pod prysznic. Przeciągnęłam się tylko i łapiąc za szlafrok zeszłam na dół, aby zaparzyć nam kawy. Słuchałam wiadomości w radiu, aż poczułam dłonie męża na biodrach.

- Witam mruczku. - zaśmiał się dając mi buziaka w policzek - Wczoraj ci się coś śniło? Przez pół nocy się wierciłaś, a później mruczałaś co chwilę jak tylko się we mnie wtuliłaś.
- Nie pamiętam. Ale ty tak wcześnie na nogach?
- Tak, dziś mam rozprawę i chciałem się jeszcze przygotować. Do tego szef ma dla mnie coś nowego. Mam się z nim spotkać.
- Sean... – westchnęłam
- Nie martw się. Obiecałem to dotrzymam obietnicy. W końcu dla ciebie przeprowadziliśmy się z Londynu do Bath. Teraz mamy upragniony spokój.
- I zawsze będę ci za to wdzięczna. - szepnęłam opierając się plecami o niego - Dzisiaj zresztą widzę się z Sara, pamiętasz o tym, żeby mnie odebrać z dworca?
- Ajć. - jęknął - Nie wiem czy dam radę. - westchnął opierając się o wyspę na co zdziwiona spojrzała na niego - Mam dziś zawalony dzień, do tego umówiłem się z chłopakami.
- Sean, od tygodnia wiedziałeś o tym, że dziś jadę do Londynu. Umówiliśmy się, że pojadę na dworzec sama, ale mnie odbierzesz.
- Wiem i przepraszam. Ale wypadło tak.

Westchnęłam tylko, ale nie chciałam się kłócić. Zresztą długo z Seanem nie pobyłam. Zaraz się ze mną pożegnał i uciekł do pracy, na co sama poszłam się wyszykować na spotkanie z przyjaciółką. Od kiedy rzuciłam pracę w wielkiej firmie, postanowiłam założyć własną i dlatego mogłam pracować z domu, wtedy kiedy chciałam. To zdecydowanie poprawiło nasze stosunki, Sean sam ucieszył się na moją decyzję i do tego sam rzucił swoją, dobrze płatną pracę w wielkiej firmie i przenieśliśmy się z Londynu do Bath. Gdzie o dziwo wiedliśmy spokojne życie, choć ostatnio zastanawiałam się nad tym wszystkim. Do czego nasze małżeństwo zmierza. Gotowa ruszyłam w drogę do Londynu, gdzie i tak w drodze trochę pracowałam. Oczywiście Sarah czekała na mnie już na dworcu i od razu mocno przytuliła.

- kochana! Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam. Od kiedy mieszkacie w Bath tak rzadko się widujemy.
-My tak, nie nasi panowie. Ci dopiero często się widzą. - zaśmiałam się na co zdziwiona na mnie spojrzała - A nie? Ostatnio przecież byli razem na koncercie.
- Charlie... Sean nie widział się z Tomem od jakichś dwóch miesięcy. Nawet ostatnio o tym rozmawialiśmy.
- Ah to musiało mi się widocznie coś pomylić. - machnęłam ręką - On ma tylu kolegów w pracy, że czasem sama nie ogarniam tego. Dzisiaj zresztą też z nimi wychodzi wieczorem.
- Możliwe. - spojrzała na mnie uważnie - Wszystko między wami gra?
- Tak. Choć... - westchnęłam na co wzięła mnie pod rękę i ruszyłyśmy w kierunku naszej ulubionej kawiarnii - Czegoś mi brak. Jest świetnie, oboje mamy spokój, jednak...
- Jesteście małżeństwem od kilku lat. Może to właśnie ten moment, kiedy w waszym życiu pojawia się dziecko?
- Tylko, że nie wiem jaka jest nasza przyszłość. Znaczy się...
- Nie rozmawialiście o tym? O dziecku?
-  Z Seanem? - zaśmiałam się - Nasza pierwsza rozmowa była o tym, że on nie lubi ślubów.
- Owszem, ale po roku ci się oświadczył i zrobił to w najbardziej romantyczny sposób na świecie! - zaśmiała się - Tym razem musisz ty zacząć rozmowę. Wiesz jak to jest z mężczyznami. - zaśmiała się głaszcząc po widocznym już brzuszku


&&&

Mamy nowe opowiadanie... nowa historia... Charlie i Seana... akcja dzieje się jak widać w Bath, w Anglii i będzie to historia pisana na bierząco więc trzymać kciuki!:) obym to skończyła i nie straciła weny. 

1 komentarz:

  1. Można rzec, że mamy młode małżeństwo, które przeszło już jeden kryzys i idealnie z niego wybrnęło :) Zastanawia mnie jednak rozmowa przyjaciółek. Mam nadzieję, że Sean nie ma jakiejś kobiety na boku, skoro z najlepszym kumplem nie widział się dwa miesiące, co przeczy temu co mówi żonie. Ciekawe co szykujesz dla nich bo na razie, jak to w Prologu, jest tajemniczo :)

    OdpowiedzUsuń