2013
- Śluby, nie uważasz, że taka szopka to już przesada? -
odezwał się wysoki brunet stając obok brunetki ubranej w szarą sukienkę
- Dlaczego zaraz szopka? Może to właśnie spełnienie marzeń
dla panny młodej? - dokładnie się przyjrzała chłopakowi i od razu go poznała
- Osobiście wolałbym za te pieniądze gdzieś wyjechać.
Zresztą to tylko papierek, do niczego nie jest potrzebny.
- Współczuję twojej partnerce takiego podejścia. - zaśmiała
się - I lepiej nie mów tego głośno przy Sarze. To w końcu jej wielki dzień.
- Partnerki brak. Nie bez powodu siedzimy oboje przy stoliku
dla singli. Sean. - wyciągnął w jej kierunku dłoń
- Charlie. - delikatnie uścisnęła jego dłoń i widziała
pytający wzrok - Mój tato chciał bardzo dać imię po swoim ukochanym dziadku
swojemu dziecko. Urodziłam im się ja i dlatego mam na imię Charlie. Dowcipny
jest. – westchnęła
- Raczej oryginalny. - uśmiechnął się do niej co lekko
odwzajemniła
2015
- Ogłaszam was mężem i żoną. Sean, możesz pocałować już
Charlie.
- Nareszcie! - zaśmiał się i mocno objął żonę w pasie - Kocham
cię Charlie, i będę cię kochać do końca świata. - szepnął jej do ucha na co
zobaczył szeroki uśmiech z błyszczącymi oczami, które cały czas go czarowały
2017
- Boże Charlie! Mam dość! - krzyknął stojąc na przeciwko
żony w salonie - Mam dość naszych kłótni, mam dość tego, że w ogóle cię nie
widuje, że siedzisz w salonie prawie całą dobę. Nic tylko rysunki tu, rysunki
tam. Nie pisałem się na to!
- To co mam zrobić?! To moja praca! I czepiasz się mnie, a
sam nie jesteś lepszy! Kiedy ostatnio wróciłeś na kolację?! Nic tylko jesz na
mieście i kto wie co jeszcze robisz!
- Nie zdradziłem cię jeśli się o to martwisz! O dziwo seks
wychodzi nam idealnie! Ale nie tylko to się liczy! Musisz coś zmienić bo
inaczej jesteśmy najgorszą wersją siebie. Stać nas na to, abyś nie musiała
pracować dla wielkiej firmy. Spokojnie utrzymamy się z mojej pensji.
- Utrzymujemy się na takim poziomie bo oboje pracujemy dla
wielkich firm. I proszę cię nie krzycz na mnie. - szepnęła na co wziął głębszy
wdech
- Charlie. Musimy coś wymyślić.
2019, Bath
Słońce świeciło od rana, więc zapowiadała się piękna pogoda.
Choć ja nie bardzo miałam ochotę wstać. Dziś umówiłam się z Sarą, która aż
promieniała w drugiej ciąży. Usłyszałam szum wody, więc jak widać Sean wstał
wcześniej i poszedł pod prysznic. Przeciągnęłam się tylko i łapiąc za szlafrok
zeszłam na dół, aby zaparzyć nam kawy. Słuchałam wiadomości w radiu, aż
poczułam dłonie męża na biodrach.
- Witam mruczku. - zaśmiał się dając mi buziaka w policzek -
Wczoraj ci się coś śniło? Przez pół nocy się wierciłaś, a później mruczałaś co
chwilę jak tylko się we mnie wtuliłaś.
- Nie pamiętam. Ale ty tak wcześnie na nogach?
- Tak, dziś mam rozprawę i chciałem się jeszcze przygotować.
Do tego szef ma dla mnie coś nowego. Mam się z nim spotkać.
- Sean... – westchnęłam
- Nie martw się. Obiecałem to dotrzymam obietnicy. W końcu
dla ciebie przeprowadziliśmy się z Londynu do Bath. Teraz mamy upragniony
spokój.
- I zawsze będę ci za to wdzięczna. - szepnęłam opierając
się plecami o niego - Dzisiaj zresztą widzę się z Sara, pamiętasz o tym, żeby
mnie odebrać z dworca?
- Ajć. - jęknął - Nie wiem czy dam radę. - westchnął
opierając się o wyspę na co zdziwiona spojrzała na niego - Mam dziś zawalony
dzień, do tego umówiłem się z chłopakami.
- Sean, od tygodnia wiedziałeś o tym, że dziś jadę do
Londynu. Umówiliśmy się, że pojadę na dworzec sama, ale mnie odbierzesz.
- Wiem i przepraszam. Ale wypadło tak.
Westchnęłam tylko, ale nie chciałam się kłócić. Zresztą
długo z Seanem nie pobyłam. Zaraz się ze mną pożegnał i uciekł do pracy, na co
sama poszłam się wyszykować na spotkanie z przyjaciółką. Od kiedy rzuciłam
pracę w wielkiej firmie, postanowiłam założyć własną i dlatego mogłam pracować
z domu, wtedy kiedy chciałam. To zdecydowanie poprawiło nasze stosunki, Sean
sam ucieszył się na moją decyzję i do tego sam rzucił swoją, dobrze płatną
pracę w wielkiej firmie i przenieśliśmy się z Londynu do Bath. Gdzie o dziwo
wiedliśmy spokojne życie, choć ostatnio zastanawiałam się nad tym wszystkim. Do
czego nasze małżeństwo zmierza. Gotowa ruszyłam w drogę do Londynu, gdzie i tak
w drodze trochę pracowałam. Oczywiście Sarah czekała na mnie już na dworcu i od
razu mocno przytuliła.
- kochana! Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam. Od kiedy
mieszkacie w Bath tak rzadko się widujemy.
-My tak, nie nasi panowie. Ci dopiero często się widzą. -
zaśmiałam się na co zdziwiona na mnie spojrzała - A nie? Ostatnio przecież byli
razem na koncercie.
- Charlie... Sean nie widział się z Tomem od jakichś dwóch
miesięcy. Nawet ostatnio o tym rozmawialiśmy.
- Ah to musiało mi się widocznie coś pomylić. - machnęłam
ręką - On ma tylu kolegów w pracy, że czasem sama nie ogarniam tego. Dzisiaj
zresztą też z nimi wychodzi wieczorem.
- Możliwe. - spojrzała na mnie uważnie - Wszystko między
wami gra?
- Tak. Choć... - westchnęłam na co wzięła mnie pod rękę i
ruszyłyśmy w kierunku naszej ulubionej kawiarnii - Czegoś mi brak. Jest
świetnie, oboje mamy spokój, jednak...
- Jesteście małżeństwem od kilku lat. Może to właśnie ten
moment, kiedy w waszym życiu pojawia się dziecko?
- Tylko, że nie wiem jaka jest nasza przyszłość. Znaczy
się...
- Nie rozmawialiście o tym? O dziecku?
- Z Seanem? -
zaśmiałam się - Nasza pierwsza rozmowa była o tym, że on nie lubi ślubów.
- Owszem, ale po roku ci się oświadczył i zrobił to
w najbardziej romantyczny sposób na świecie! - zaśmiała się - Tym razem musisz
ty zacząć rozmowę. Wiesz jak to jest z mężczyznami. - zaśmiała się głaszcząc po
widocznym już brzuszku
&&&
Mamy nowe opowiadanie... nowa historia... Charlie i Seana... akcja dzieje się jak widać w Bath, w Anglii i będzie to historia pisana na bierząco więc trzymać kciuki!:) obym to skończyła i nie straciła weny.
Można rzec, że mamy młode małżeństwo, które przeszło już jeden kryzys i idealnie z niego wybrnęło :) Zastanawia mnie jednak rozmowa przyjaciółek. Mam nadzieję, że Sean nie ma jakiejś kobiety na boku, skoro z najlepszym kumplem nie widział się dwa miesiące, co przeczy temu co mówi żonie. Ciekawe co szykujesz dla nich bo na razie, jak to w Prologu, jest tajemniczo :)
OdpowiedzUsuń